STANISŁAW BYLINA ! Warszawaj SŁOWIAŃSKI ŚWIAT ZMARŁYCH U SCHYŁKU POGAŃSTWA. WYO

STANISŁAW BYLINA ! Warszawaj SŁOWIAŃSKI ŚWIAT ZMARŁYCH U SCHYŁKU POGAŃSTWA. WYOBRAŻENIA PRZESTRZENNE Podejmując próbę odtworzenia wierzeń i wyobrażeń pogańskich Słowian 0 świecie zmarłych, dawniejsi i współcześni nam autorzy natrafiali na materiał źródłowy bądź to miałki i wyblakły, bądź złożony z elementów wcale barwnych i wyrazistych, lecz za to zupełnie do siebie nie przystających. „Ocalałe strzępy wierzeń”, jak je określił Aleksander Gieysztor1 , mają bo­ wiem różnorodną proweniencję i nie mniej zróżnicowaną metrykę. Zasiadają­ cych do trudnej, choć niewątpliwie wciągającej układanki, spotykają liczne pułapki. Czyhają one w tekstach wczesnych autorów chrześcijańskich i arabs­ kich oceniających słowiańskie pogaństwo poprzez bliższe im a zupełnie odmienne światopoglądy. Wymagają baczności źródła archeologiczne, które często zachęcają do efektownych i nader ryzykownych interpretacji. Znana jest podstępność wielce atrakcyjnych dla historyka i istotnie cennych świa­ dectw folkloru, obrosłych wszakże w niełatwe do rozpoznania obce nawar­ stwienia i zapożyczenia. Wiadomo również, iż ogromnie ważny dla omawia­ nych badań materiał językowy surowo karze wszelkie, drobne nawet przejawy niekompetencji. Trudno się przeto dziwić, iż w pracach poświęconych religii 1 mitologii Słowian, obraz świata zagrobnego najczęściej bywa zaledwie naszkicowany. W literaturze przedmiotu zdarzają się także wywody ob­ ciążone zbytnią łatwowiernością wobec niektórych źródeł, a zatem łatwo poddające się krytyce. Wiara dawnych Słowian w pośmiertny byt duszy ludzkiej (pomińmy tu wyobrażenia dotyczące warunków i sposobu jej egzystencji), jeden z przejawów dziedzictwa indoeuropejskiego, w zasadzie nie niepokoi już historyków. Co prawda, niekiedy nadal po raz kolejny przywołuje się opinię Thietmara, zgodnie z którą słowiańscy poganie sądzili, iż wraz ze śmiercią człowieka wszystko się kończy2 , lecz jej egzegeci analizują ją jakby głównie w obawie przed uznaniem 1 A. Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 1982, s. 219. ■ Kronika Thietmara, wyd. M.Z. Jedlicki, Poznań 1953, Lib. 1, cap. 14, s. 23 o tych, którzy powątpiewają., lub niewłaściwie wierzą w zmartwychwstanie ciał ,,[...] et maxime Sclavis, qui cum morte temporali omnia putant finiri [...]” . KWARTALNIK HISTORYCZNY 4, 1993 http://rcin.org.pl 74 Stanisław Bylina niewiedzy biskupa merseburskiego3 . Znają bowiem doskonale to wszystko, co kategorycznie przeczy słowom kronikarza: ogólnosłowiańskie praktyki zaopat­ rywania zmarłych na ich dalszy byt, wspomagania zaświatowych przybyszów oraz przeciwdziałania wobec zagrożeń odczuwanych ze strony pewnej kategorii duchów ludzi nieżyjących. Rozważania poświęcone aspektom przestrzennym słowiańskich wierzeń i wyobrażeń eschatologicznych w okresie schyłkowego pogaństwa oraz przełomu pogańsko — chrześcijańskiego należałoby poprzedzić kilkoma wstępnymi refleksjami. Pierwsza z nich wiąże się z przełomową zmianą w rytuale pogrzebo­ wym, w którym, jak wiadomo, następowało przejście od obrządku ciałopalnego do szkieletowego. Istnieje dość istotna rozbieżność opinii na temat początków tego ostatniego na ziemiach Słowiańszczyzny Zachodniej. Przekonaniu, iż był on wyłącznie wynikiem chrystianizacji, przeciwstawia się pogląd o nierozpoznanej bliżej zmianie w religii pogańskiej, w konsekwencji której ciałopalenie zastąpiono inhumacją niezniszczonych zwłok4. Przytacza się godne uwagi i niewątpliwe przejawy birytualizmu5 . Wskazuje się również przykłady niektórych społeczeństw barbarzyńskich w Europie wczesnośredniowiecznej, które przyjęły ryt inhumacji niespalonych ciał jeszcze przed chrystianizacją6. Rozstrzygnięcie tej kwestii, ważne dla interesującej nas problematyki, pozostaje — przynajmniej w zakresie ustaleń chronologicznych — w gestii archeologów. Niezależnie od tego można uznać, iż w czasie, gdy Kościół wprowadzał chrześcijańskie obrządki pogrzebowe, niedawni poganie nie traktowali już ciałopalenia jako bezwzględnego warunku zapewnienia zmarłemu pomyślnego bytowania. Nie znamy bowiem wyraźniejszych przejawów oporu ludności wobec rytuału grzebania niespalonych ciał. W XI w. sporadyczne przypadki ciałopalenia spotyka się raczej na ziemiach o najsłabiej rozwiniętych strukturach kościelnych, zaś poświadczone źródłowo łamanie nakazów Kościoła (także i w następnym stuleciu) wyrażało się w innych nagannych postępkach: chowaniu zmarłych „in silvis et in campis”7 , w oddawaniu im czci na sposób ■ ’ Kolejne interpretacje słów Thietmara referuje krytycznie H. Łowmiański, Religia Słowian i jej upadek (w. VI-XII), Warszawa 1979, s. 140 nn. Sam jednak nie dopuszcza „zmyślenia kronikarza”, uznając przypisywaną Słowianom opinię za świadectwo przetrwania „archaicznego indoeuropejs- kiego substratu wierzeniowego” (tamże, s. 142). 4 Wyniki polskich badań archeologicznych wspierających pierwsze stanowisko referuje A. Labudda, Liturgia pogrzebu w Polsce (do wydania Rytuału Piotrkowskiego 1631), Warszawa 1983, s. 62 nn. Istotne są informacje H. Zoll-Adamikowej, Wczesnośredniowieczne cmentarzyska szkieletowe Małopolski, cz. 2: Analiza, Wrocław 1971, s. 153 n. Przedchrześcijańskie pochodzenie rytuału inhumacji ciał niespalonych akcentuje J. Gąssowski, Kultura pradziejowa na ziemiach Polski. Zarys, Warszawa 1985, s. 308 nn. W historiografii czeskiej o wpływach obcych etnicznie na przyjęcie obrządku szkieletowego w IX w. zob. Z. Vana, Svét slovanskych bohü a demonú, Praha 1990, s. 137 n., podczas gdy P. Chorvát, Predkresfanské ideologie v raném ceském stredovéku, „Studia Mediaevalia Pragensia”, 1, 1988, s. 81 pozostawia problem otwartym. 5 Ogólnie na ten temat: H. Zoll-Adamikowa, Wczesnośredniowieczne cmentarzyska szkieletowe, cz. 2, s. 153. 6 Literaturę przedmiotu zestawia P. Chorvát, Predkrestanské ideologie., s. 80. 7 Zob. świadectwo Kosmasa odnoszące się do ziem czeskich u schyłku XI w. — Cosmae Pragensis Chronica Boemorum, wyd. B. Bretholz, Berlin 1923, lib. III, cap. 1, s. 161 oraz dość http://rcin.org.pl Słowiański świat zmarłych 75 pogański, w wyposażaniu ich w jadło, napitki i różne przedmioty i wreszcie w stosowaniu ingerencji wobec ciał zmarłych szkodliwych (co miało miejsce nawet blisko dużych ośrodków kościelnych)8. Jeśli nawet nowy rytuał został odgórnie narzucony, pozostając w sprzeczności z powszechnie dotąd przyjętym, to me odebrał on zmarłym perspektywy bytowania na „tamtym świecie” . Czyją w jakiś sposób zmienił, a zwłaszcza utrudnił — to jedno z pytań, na które trudno byłoby dać odpowiedź inną, niż zawierającą wątpliwości. Zauważmy wszakże, iż zarówno dusze ciał spalonych, jak i pochowanych bez ingerencji ognia, wykazywały w zasadzie — co potwierdza ciągłość praktyki wyposażania grobów w odpowiednie przedmioty — podobne potrzeby. Można natomiast sądzić, iż zaniechanie ciałopalenia uczyniło zmarłych, zwłaszcza pewne ich kategorie, bardziej niebezpiecznymi dla żywych. Warto następnie przypomnieć, iż w wyobraźni eschatologicznej Słowian funkcjonowały dwie podstawowe kategorie zmarłych. Do pierwszych z nich zaliczano duchy przodków, dziadów, zmarłych śmiercią naturalną, pochowa­ nych zgodnie z przyjętym rytuałem kończącym pełny cykl ludzkiego życia, zaopatrzonych przez bliskich z troską o pomyślny byt pośmiertny. Byli to zmarli „swoi”, zachowujący więź z rodziną i rodem, pojawiający się w świecie żywych wokół ustalonych dat roku obrzędowego, słowiańskich „Zaduszek”9 , i przeto nie budzący szczególnego lęku. Żywi dbali o potrzeby zaświatowych gości i mogli oczekiwać od nich objawów przychylności. Odmienną kategorię duchów zmarłych stanowiły istoty człowiekowi nie­ przyjazne, wyraźnie budzące jego lęk i prowokujące przeciwdziałanie. Po­ chodziły one między innymi od ludzi zmarłych śmiercią przedwczesną i gwał­ towną, ukaranych przez siły natury, wtedy zwłaszcza, gdy ich ciała zostały unicestwione w sposób hańbiący1 0 . Szczególną obawę budzić mogły mściwe, nienawistne duchy wrogów. Do tej kategorii należały zapewne niewidzialne nawie (sing, navb) — upiory mordujące mieszkańców Połocka w czasie zarazy u schyłku XI w.1 1 Na Rusi, w znacznie późniejszych stuleciach, złe nawie przekazać miały dziedzictwo szczególnemu rodzajowi zmarłych zwanych podobne, dotyczącego Pomorza Zachodniego z czasów misji Ottona z Bambergu — Ebonis Vita Sancti Ottonis Episcopi Babenbergensis, wyd. J. Wikarjak, w: MPH s.n., t. 7, fasc. 2, Warszawa 1969, lib. II, cap. 12, s. 74-75. * Zob. interesujący przykład datowany na X w.: Z. Smetánka, Stopa magického jednani na pohrehiśti za jízdárnou praźskeho hradu, „Sbomik kruhu píátel Muzea hlavního mésta Prahy”, t. 1, Praha 1988, s. 47-55. Zob. także F. Śmahel, Archeologické doklády stredovéké duchovní kultury, „Archeologia Histórica” , 15, 1990, s. 295 n. * O obu kategoriach zmarłych zob. H. Łowmiański, Religia Słowian, s. 151; B. A. Rybakov, Jazycestvo drevnej Rusi, Moskva 1987, s. 462 n. Na podstawie polskiego materiału etnograficznego: K. Renik, O kontaktach ze zmarłymi — ludowe wyobrażenia, „Polska Sztuka Ludowa” l-2, 1986, s. 31-36. ,D B. A. Rybakov, Jazycestvo, s. 463. Ambiwalencję stosunku tradycyjnej kultury ludowej wobec zmarły ch zabitych od pioruna oraz topielców poświadczają wszakże liczne badania, zob. m.in. B. A. Uspieński, Kult św. Mikołaja na Rusi, Lublin 1985, s. 126. " Povest’ vremennych let, wyd. A. A. Sachmatov, t. 1, Petrograd 1916 (przedruk The Ha- gue-Paris 1969), s. 272 (dalej: PVL). http://rcin.org.pl 76 Stanisław Bylina „założnyje”1 2 . Własny los takich duchów nikomu nie mógł zdawać się pożąda­ nym. Zmarłym, których ciał nie pogrzebano lub uczyniono to niezgodnie z rytuałem, przypadało nieustalone bliżej bytowanie, przebywanie gdzieś w zawieszeniu między światem żywych a światem umarłych. Ich obecności spodziewać się można było na ziemi zarówno w miejscach bliskich, jak i dalekich. Źródła mówiące o goszczeniu, karmieniu i pojeniu duchów zmarłych, odnoszą się zarówno do przodków, przybywających w oczekiwanych ter­ minach, jak i do nieprzyjaznych nawi, które należało zjednać, przebłagać. Tym ostatnim mieszkańcy Rusi przygotowywali łaźnię, utożsamianą w dawnej tradycji ludowej z ulubionym miejscem sił nieczystych1 3 , „nieoswojonym” obszarem obejścia domowego. Folklor krajów słowiańskich chętnie przypisuje duszom ludzi zmarłych gwałtownie lub przedwcześnie, przebywanie w miejscach granicznych, nie należących do określonego terytorium; miejsca takie odpowiadają bowiem wspomnianemu uprzednio „statusowi” tej kategorii zmarłych. Źródła średnio­ wieczne łączą jednak miejsca graniczne z ogółem dusz ludzi nieżyjących. Przytoczmy cytowaną już niejednokrotnie wypowiedź Kosmasa, wedle którego mieszkańcy Czech przechowujący pogańskie zwyczaje ustawiali na skrzyżowa­ niach dróg jakieś budki (czy może szałasy) quasi ad animarum pausationem'4. Dane etnograficzne wskazują, iż mogłoby to dotyczyć spoczynku dusz w trakcie odprowadzania zmarłego do miejsca pochówku (co znów odpowiadałoby jego niepełnej jeszcze przynależności do „tamtego” świata)1 5 . Mniej przekonująca wydaje się natomiast refleksja łącząca z omawianymi wierzeniami świadectwo Powieści lat minionych (Povest’ vremennich let) o składaniu prochów zmarłego przy drogach {na putech)[b. Mówiąc o słowiańskim uploads/Geographie/ slowianski-swiat-zmarlych.pdf

  • 24
  • 0
  • 0
Afficher les détails des licences
Licence et utilisation
Gratuit pour un usage personnel Attribution requise
Partager